Przywrotnik pospolity, jego działanie i wnioski, jakie można z tego wyciągnąć

Zapewne spotkaliście się opinią, że żaden krem nie jest w stanie usunąć blizn po trądziku. Takie blizny można zlikwidować tylko za pomocą drogich zabiegów laserowych lub operacji chirurgicznych. Żaden krem na trądzik, czy inny kosmetyk nic tu nie pomoże.

Podobne wątpliwości zgłasza się w zasadzie w odniesieniu do każdego produktu o znaczeniu leczniczym, czy pielęgnacyjnym. Zawsze znajdzie się ktoś, kto mniej lub bardziej grzecznie stwierdzi, że to nie działa. Nie może nas to dziwić skoro spece od marketingu zwykle rzeczywiście przesadzają i przypisują reklamowanym preparatom cudowne właściwości. Taka reklama nie buduje zaufania pomiędzy klientem i producentem. Nie wiem, jak Wy, ale ja już jestem zmęczony tą natarczywością i powszechnie panującą skłonnością do przesady.

Czy wobec tego faktycznie nie ma sensu inwestować w krem przeciwtrądzikowy, który dodatkowo w opisie ma zaznaczone usuwanie blizn po trądziku?

Umówmy się, że nie będę Was na siłę przekonywał. Nie będę zachwalał kremu ani wymawiał Wam, że ten jest najlepszy i stosując go nie musicie się obawiać brzydkich śladów, jakie postawia często to schorzenie. Marketing nie jest moją mocną stroną. Zbytnio cenię sobie wymowę faktów. To niestety nie przynosi pieniędzy, ale cóż… Nie będę więc pisał o samym kremie, lecz podam Wam garść faktów, a Wy potem sami zdecydujecie, czy warto kupić krem na trądzik, czy lepiej wydać te pieniądze na coś innego.

Wymowa faktów

Fakty są następujące. Kremy na trądzik są może i znane od dawna, ale przez długie lata nie miały takiej popularności jak obecnie. Wiąże się to między innymi z tym, że aktualny sposób odżywiania prowadzi częściej do zaburzeń hormonalnych i występowania trądziku.

Jednak najdziwniejsze jest to, że już w odległych czasach głębokiego komunizmu, które teraz tak lubimy krytykować, całkiem skutecznie radzono sobie z bliznami po trądziku. Efekt ten uzyskiwano dzięki niepozornej roślince, jaką jest przywrotnik pospolity. Zawarte w nim garbniki i saponiny mają właściwości ściągające i co ciekawsze, całkiem nieźle regenerują tkankę łączną, co sprawia, że blizny prawie zupełnie znikają. Dzieje się tak za sprawą unikalnego połączenia garbników i saponin. Ci pacjenci, którzy decydowali się na ziołową kurację, byli bardzo zadowoleni z efektów i nikt już po kilku tygodniach nie podejrzewał, że jeszcze niedawno walczyli z trądzikiem. Cała sztuka polegała tylko na tym by trafić do dobrego lekarza, który wiedział w czym rzecz. Czasami pomagała stara babka obyta z tzw. medycyną ludową.
Dopiero znacznie później odkryto, że jeszcze lepsze efekty daje połączenie wyciągu aloesu, nagietka lekarskiego, rumianku i kilku innych pomniejszych składników. Tylko, ze tu już wchodzimy w zagadnienia związane ze składem współczesnych kremów na trądzik, a o tym miałem nie pisać. Zamiast więc zanudzać Was skomplikowanymi opisami z pogranicza biochemii, jak to wszystko działa i dlaczego, postawiam Was teraz w tym miejscu bez zakończenia. Wnioski, zgodnie z obietnicą, miały należeć do Czytelników. Niech więc tak będzie…

Podobne wpisy